Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

czwartek, 24 grudnia 2009

święty spokój

Zacząłem 1,5-tygodniowy urlop, sklepy się pozamykały, pogoda pod psem, na ulicach pusto. Nikt nic nie chce. Nareszcie spokój. Kolacja wigilijna też jakaś senna. Wszystkich rozbudziły tylko na parę chwil oczywiście prezenty. Blogowo czyli samolubnie napiszę o dwóch które dostałem ja.
Pierwszy zrobił na mnie szczególnie silne wrażenie. Wspomniałem już o nim tu.
.
Album Jamesa Nachtweya - "Inferno". Prezent o najbardziej antyświątecznym tytule i treści jaki można sobie tylko wyobrazić, ale z drugiej strony Mikołaj wie co lubię.
To najmocniejszy album antywojenny jaki w życiu widziałem. Fotografie z Sudanu, Czeczenii, Bośni, Rwandy i jeszcze kilku najbardziej niespokojnych miejsc w świecie w ciągu ostatnich lat. Czarno-białe zdjęcia skoncentrowane najczęściej na ludziach. Tych którzy niczemu winni cierpią najbardziej. Rodzą się, cierpią, chorują, głodują i umierają.
Album porażający, przerażający i stawiający znak zapytania przy sensie istnienia ludzkości na Ziemi. Mimo potwornego ładunku cierpienia i zła, moim zdaniem pozycja obowiązkowa dla wszystkich. Dla zyskania świadomości, dystansu, a także wyzbycia się fikcji ważności zewnętrzności, której hołdujemy z coraz większym zaangażowaniem każdego dnia. W tym kontekście Święta i świąteczny spokój to dobry moment aby taki album obejrzeć.
Za prezent bardzo bardzo Mikołajowi dziękuję.
.
Drugi prezent bez porównania bardziej przyziemny, ale muszę o nim napisać gdyż jest sentymentalny, no i stwarza szansę na kolejne chwile wspominane później z rozrzewnieniem. Poza tym Mikołaj napisał dedykację, że to prezent nie tylko dla mnie, ale dla mnie i dla Roba.
Czuję się zobowiązany...
.

4 komentarze:

czara pisze...

Gratuluję pięknych prezentów (choć drugiego nie rozumiem, ale może zdjęcie nie to przedstawia?). Co do wystaw wordpress photo - zgadzam się absolutnie, sama rzucam okiem głównie na naukę itp.

Sevillian pisze...

Ten drugi to po prostu kieliszki do wódy. Plus szklany pojemnik na lód, w ktorym owe kieliszki nalezy trzymac :)
A sentymentalizm wynika z tego że przyjaciele rozjechali się po swiecie i wspolna "wódka" zdarza się niestety niezwykle rzadko.

roberto pisze...

Szkoda tylko, że ja już nie piję...

Sevillian pisze...

To tak jak ja. Nie ma straty. Napijemy się soku.