Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

środa, 10 marca 2010

levinhurst

Dzisiaj odbył się w Wawie koncert Levinhurst. Kapeli stworzonej przez Lola Tolhursta, jednego z członków-założycieli The Cure. Oprócz Lola w kapeli m.in. śpiewa jego żona a na basie od niedawna gra Michael Dempsey, czyli drugi założyciel The Cure. Brakuje trzeciego, z oczywistego powodu - Robert Smith nadal gra i śpiewa w The Cure.
Levinhurst gra muzykę... taką sobie, ale z racji przeszłości muzyków nie mogło nas dzisiaj tam zabraknąć. Chłopcy zresztą odcinają kupony grając praktycznie wszystkie kawałki z "Three Imaginary Boys". Nie mam im tego za złe, a nawet wręcz przeciwnie. Poza nimi nikt tych numerów w tej chwili nie gra. A zobaczyć Lola i Dempseya wycinających na perkusji i basie stare numery to nie jest przeciętne przeżycie. Z racji mojego (w tym wypadku młodego) wieku nie mogę napisać, że na koncercie czułem się jak w '79, ale gdy grali np. 10.15 Saturday Night czy Accuracy to przed oczami miałem stare teledyski i video z koncertów z tego roku. I łezka zakręciła się w oku nie raz...
Szkoda jedynie że bardzo mało ludzi przyszło na koncert - koło 30 osób. Ale miało to też dobre strony - po koncercie nie trzeba było się pchać do muzyków. Wyszli wyluzowani i bardzo zadowoleni z publiki (w Niemczech czy Holandii powiedzieć że zabrakło entuzjazmu to dużo). Także zrobiliśmy sobie z nimi sesję zdjęciową i ucięliśmy dość długą pogawedkę na temat... barszczu, pierogów itp. Mało brakowało a skończylibyśmy u nas w chacie. Lol niestety od '89 nie drinkuje...

Brak komentarzy: