Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

wtorek, 9 marca 2010

wystawy wystawy

Zrobiliśmy dzisiaj szybką "przebieżkę" po kilku wystawach foto, które nie przyciągają zbyt znanymi nazwiskami. Wybór był raczej tematyczny i geograficzny (centrum miasta).
Dla odpoczynku umysłu udaliśmy się w pierwszej kolejności do Muzeum Ziemi PAN. W tym miejscu pokazywane są m.in. co roku wystawy konkursu "Fotografia Dzikiej Przyrody". W tej chwili mieści się tam wystawa "Nasze Fascynacje" - konkursowe fotografie członków regionalnego (mazowieckiego) ZPFP - Fotograf Roku 2010.
Niestety muszę przyznać że tego typu zdjęcia już mnie kompletnie nie "biorą". Wręcz przeciwnie - cyfra wali po oczach, doskonałość wydruków jest na takim poziomie, że obrazy robią się totalnie nierealne. Zamiast odpoczynku bardziej się więc zmęczyłem.



Na drugi ogień zupełnie inna technika - wystawa zdjęć polaroidowych w galerii 2.0. (ASP). Technika przemijająca w dobie cyfry i razem z likwidacją linii produkcyjnej przez firmę Polaroid (aczkolwiek po paru miesiącach postanowiono jednak kontynuować produkcję materiałów) .
Wrażenia takie sobie. Ekspozycja została bardziej poświęcona technice i różnym możliwościom jej wykorzystania, niż zadziałała estetyką i wyrazem prac. Taki był przynajmniej moim zdaniem efekt. Uwagę zwracały pojedyncze prace, jako całość wystawa sprawiała wrażenie przypadkowego zbioru zdjęć bardzo różnych artystów.



Kolejna wystawa pt. "Niektóre rzeczy widzialne i niewidzialne" to również ekspozycja zbiorowa. Prace studentów i absolwentów łódzkiej PWSFTViT pokazane zostały w filii Fabryki Trzciny przy Krakowskim Przedmieściu. Niektórzy fotograficy zdążyli się już zaprezentować tu i ówdzie. Na przykład projekty Przemka Pokryckiego (polskie ceremonie rodzinne - śluby, komunie, pogrzeby) widziałem wcześniej już dwa razy.
Tą wystawę, mimo że zbiorową, oglądało się już dużo lepiej. Tematy bardziej przemyślane i oryginalnie podane, techniki bardziej tradycyjne. Trochę tylko szkoda że miejsce, w którym wystawa jest pokazana nie jest zbyt dobrze znane jeśli chodzi o fotografię. Ekspozycja mieści się w podziemnej części *knajpy*, a barmani u góry (czyli na parterze) nawet nie mają pojęcia że takowa się piętro niżej mieści. Widocznej reklamy na zewnątrz oczywiście również brak.

Na sam koniec ostała się Galeria Obok ZPAF z wystawą Rajmunda Rajchela "Wewnątrz - na zewnątrz" (foto na samej górze postu). Zdjęcia poświęcone ludziom mentalnie niepełnosprawnym. Temat dość fotogeniczny, brany na warsztat przez wielu fotografów. Przez to też niełatwy do oryginalnego ujęcia. Efekt? Widziałem kilka lepszych...

2 komentarze:

czara pisze...

Jestem pod wrażeniem zarówno bogactwa oferty kulturalnej jak i wytrwałości oglądającego ;)
Pozdrawiam serdecznie.

Sevillian pisze...

bogactwo wymaga wytrwałości... ;)