Etykiety

foto (369) music (101) osobiste (284)

poniedziałek, 22 września 2014

ojcowie i warsztaty podczas II WFF


10 października rozpoczyna się II Wielkopolski Festiwal Fotografii. Ta imponująca zasięgiem impreza odbędzie się w Poznaniu i 41 (czterdziestu jeden!) ościennych miejscowościach po raz drugi (pierwsza edycja miała miejsce 2 lata temu). Będą się na nią składać warsztaty, panele dyskusyjne i oczywiście wystawy - między innymi Ireneusza Zjeżdżałki (Poznań CK Zamek), Jurka Wierzbickiego (Poznań ODK), Janusza Nowackiego (Opalenica MGOK Taklamakan), Nicolasa Grospierra (Poznań UW), Zbigniewa Tomaszczuka (Poznań UW), Wojtka Wilczyka (Piła Stowarzyszenie EFFATA).

W ramach WFF w Czarnkowie w Galerii Pięciu MCK 20 października zostanie otwarta również moja wystawa "Ojcowie". Wcześniej tego samego dnia poprowadzę warsztaty w ZSP w tym samym mieście (ul. Chodzieska 29).

Info na temat festiwalu można znaleźć tutaj.
Szczegółowa rozpiska wydarzeń tutaj.

niedziela, 21 września 2014

off-faces 2014


Jak na moje tempo wywoływania filmów, to już prawie nie zaległość. I druga HP5-ka w życiu. No i na razie koniec z serią (do sierpnia 2015).
Modelom serdeczne dzięki!
Poprzednie lata pod linkami jak niżej:
2009
2010
2012
2013 cz.I.
2013 cz.II.



(Nie da się ukryć że niektórzy poeci uwielbiają swój jeden konkretny profil) ;)






poniedziałek, 15 września 2014

off-faces 2013 część I



Off-festiwalowy skok do przodu o rok, czyli 2013. Zdjęć więcej więc dzisiaj część pierwsza - pozioma. Negatyw wygląda ciut inaczej. Z braku Trixa dokonałem zakupu HP5 - pierwszy raz w życiu zresztą.
Za krechę a'la Contax sorry (opis w poprzednich postach).
Dla chętnych i nie mających nic lepszego do roboty - zabawa w poszukiwanie tych samych twarzy w latach poprzednich - 2009, 2010 i 2012.










niedziela, 14 września 2014

off festival 2012 suplement








Ciekawa refleksja. Jak patrzę na te zdjęcia zrobione ponad 2 lata temu (zdążyłem zapomnieć jak je robiłem) to przypominają mi się foty, które robiłem w Jarocinie na przełomie lat 80-tych i 90-tych mega profesjonalnym jak na tamte czasy Zenitem. Miałem wtedy kompletnie debilny i bezmyślny nawyk wywoływania negatywów, robienia odbitek i... wyrzucania klisz. Aż wstyd to wspominać. No cóż, ostały się odbitki, może zeskanuję je któregoś dnia i wrzucę na bloga. To były magiczne chwile, które pamiętam do dzisiaj, częściowo dzięki zdjęciom właśnie. Festiwali mamy w tej chwili mnóstwo, ale takiego jak był w Jarocinie nie ma i już nie będzie. Tak jak te czasy które bezpowrotnie minęły.

piątek, 12 września 2014

shellac dude incredible


Jednym z najlepszych o ile nie najlepszym koncertem tegorocznej Primavery był dla mnie występ Shellaca. Trójca pod wodzą Steve'a Albiniego (frontmana Shellaca i znanego producenta, m.in. Nirvany, Pixies, GY!BE, Mogwai, PJ Harvey, Low, Joanny Newsom i wielu innych) pokazała na czym polega szczera sceniczna energia punkowo-rockowa, niedostępna dla wielu wystylizowanych i "zelektryfikowanych" współczesnych młodych kapel. Albini z charakterystycznie założonym paskiem od gitary (wokół bioder zamiast na ramieniu) razem z dwoma starymi kumplami i najprostszym możliwym instrumentarium po prostu wychodzą na scenę i bez zbędnego ciśnienia i nadęcia robią to co do nich należy, mając przy okazji kupę zabawy.
Albini od lat jest zwolennikiem analogowych sprzętów, a zdanie które umieścił na okładce jednej ze swoich starych płyt zapisałem sobie kiedyś w notesie i pamiętam do dzisiaj: "The future belongs to the analogue loyalists. Fuck digital!". Nic dodać nic ująć.

Zgodnie z obietnicą złożoną na scenie Primavery w przyszłym tygodniu kapela wypuszcza nową, piątą w karierze i pierwszą od 7 lat płytę długogrającą. Tytuł - Dude Incredible. Bez promocji, bez reklam, bez trasy koncertowej i bez... darmowych lunchów.


Płytę zarzynam od wczoraj nieustannie. Jest po prostu bardzo dobra i tyle.
Tak czy inaczej jest to muzyka przede wszystkim do oglądania na żywo. W tym roku będzie wyjątkowa (bo grają bardzo rzadko) okazja żeby zobaczyć ich w Europie. Zagrają kilka koncertów w Skandynawii pod koniec października. Sztokholm 24-ego, Oslo 28-ego, Gothenburg 29-ego, Kopenhaga 30-ego i Aarhus 31-ego. W przyszłym roku prawdopodobnie ponownie wystąpią na Primaverze, zarówno w Barcelonie jak i Porto.

czwartek, 11 września 2014

off-faces 2012


5 lat temu wrzuciłem trochę portretów wykonanych znajomym na festiwalu Off 2009 (już tyle czasu prowadzę bloga???).  To jeszcze były czasy mysłowickie tego festiwalu. W roku 2010 znowu robiłem podobne zdjęcia wg tej samej reguły - tylko jedna klatka na jedną osobę (to pewnie było takie nieświadome przygotowanie do późniejszej praktyki wielkoformatowej). Z powodu lenistwa w obszarze wywoływania negatywów małoobrazkowych wrzuciłem je na bloga dopiero rok później.
Kontynuując niechlubną tradycję, w ostatni weekend wywołałem wszystkie 7 negatywów 35mm zalegających w lodówce. Robiłem je przez ostatnie... 3 lata. Małego obrazka już praktycznie nie używam, więc machając koreksem usilnie próbowałem sobie przypomnieć co na nich jest. Poza portretami Off-owymi, bo te robię co rok, niewiele pamiętałem. Tak że po wywołaniu czekały na mnie bardzo miłe niespodzianki, niedostępne dla użytkowników cyfry co to po ułamku sekundy oglądają swoje dzieła na małych ekranikach tylnych ścianek aparatów. Żałujcie!
Między innymi te dwie foty z berlińskiego muzeum z ostatniego posta są z najstarszego filmu.

Mały obrazek trzaskam niezmiennie Contaxem, który równie niezmiennie puszcza światło niestety. Patrząc na zdjęcia z 2009 i 2010 roku zaczął gdzieś w tamtym czasie. Stąd te białe krechy pośrodku niektórych kadrów (światło puszcza jak mu się zachce). Kolejne lenistwo - nie chce mi się uszczelnić aparatu. Z drugiej strony jak wyciągam go raz na ruski rok to może i nie ma sensu. Poza tym to w końcu fotografia analogowa, z założenia niedoskonała, więc po co się czepiać...

Lenistwo z upływem lat się pogłębia, więc w roku 2014 wypada mi wrzucić zdjęcia z roku 2012. Zdaje się że nie miałem wtedy weny, fot jest niewiele i nie są one niestety najlepsze, więc kolejne z 2013 i 2014 zamieszczę niebawem..






środa, 3 września 2014

orzeł ze szczecina


Ciąg dalszy następuje..
Mój przyjaciel Robert z dalekiego Oslo przysłał mi sentymentalnie kolejne zdjęcie polskiego symbolu romantycznie dostrzeżonego przez legendarnego Lecha ponad 1000 lat temu.
Robert zrobił to foto na terenie zakładu prefabrykacji Rolbet w Szczecinie w marcu 2005 roku (o ile mnie exif nie myli).

wtorek, 2 września 2014

orzeł numer 3


Chyba wywołałem małe ornitologiczne poruszenie, bo po ostatnich dwóch postach zaczęły do mnie napływać kolejne sponiewierane polskie orły. Temat wychodzi na to jest dość często spotykany.
Autorem powyższego jest Mateusz Palka. Podobnie jak u Bogdana Konopki foto jest wrocławskie, aczkolwiek mimo że ten orzeł również korony się nie dorobił to zdjęcie jest wykonane dużo później, w roku 2009. Oryginalny post Mateusza tutaj.

poniedziałek, 1 września 2014

nie pierwszy to orzeł na śmietniku


Jako mini dialog z moim wczorajszym postem Bogdan Konopka wysłał mi dzisiaj powyższe zdjęcie. Wykonał je w roku... 1983 we Wrocławiu.
Lata lecą, z koroną czy bez, jak widać orły niezmiennie lądują na śmietnikach..